Retro-Tydzień [1-7.03.2021]

Wpadamy z impetem w marzec! Mamy dla was kolejny dramat w branży rodem z Twittera, nowy tytuł z Obcym, pierwszy rzut oka na Space Jam 2 i sporo innych ciekawości z tego tygodnia!

Video:

Zbieraj ekipę, trzeba dokopać Xenomorfom!

Po Warhammerze 40 000 przyszła kolej na uniwersum Obcego. Jeśli ktoś pamięta jeszcze multiplayer z pierwszej gry Alien Versus Predator i tryb PVE gdzie Marines bronili się przed kolejnymi falami Xenomorfów to ogarnie bez problemu ideę stojącą za Aliens: Fireteam, czyli kolejnym miksem popularnej marki z rozgrywką z Left 4 Dead.  Gra ma oferować cztery kampanie i rozgrywkę dla trzech graczy. Zmierzymy się z wrogimi hordami składającymi się z różnych gatunków Obcego i sił korporacji Weyland-Yutani. Dodatkowo rozgrywkę wzbogaci możliwość wyboru między pięcioma klasami postaci i naprawdę sporo broni i umiejętności do wyboru. Eksterminację “robali” w Aliens: Fireteam zaczniemy już latem na PC i konsolach Sony i Microsoftu aktualnej i zeszlej generacji.

Trailer:

Powstaje gra na podstawie Było Sobie Życie

Myślę, że sporo starszych stażem telewidzów pamięta  francuskie seriale animowane z serii “Był sobie…”. Animki stworzone przez Alberta Barillé były rzadkim przykładem dobrego połączenia edukacji i rozrywki dla najmłodszych poszerzając wiedzę na temat historii ogólnej (Był Sobie Człowiek), kosmosu (Był Sobie Kosmos), czy w końcu działania organizmu ludzkiego (Było Sobie Życie). Na pewno wszystkich ucieszy fakjt, że polska spółka CreativeForge Games S.A dostała od firmy Prodicis – zarządzającej własnością intelektualną Alberta Barillé – zlecenie na stworzenie gry opartej o “Było Sobie Życie). Produkcją zajmie się studio SlavGames, będące własnością CreativeForge. Jeszcze nie wiemy jakiego gatunku przedstawicielem będzie growa adaptacja serialu, ale w komunikacie giełdowym firma opisuje, że gra skupi się na “zdobywaniu przez gracza wiedzy o działaniu ludzkiego organizmu”. Tytuł ma trafić na PC, konsole z rodziny PlayStation, XBox i Nintendo Switch w 2023 roku.

Hogwart’s Legacy bez głównego projektanta

Ferment na Twitterze ponownie zbiera swoje żniwo. Tym razem poszło o zadawnioną już aferę Gamergate, która na Zachodzie była ogromnym tajfunem opróżniającym wszystkie ścieki i szamba, u nas natomiast przybrała skromną formę cichego, ledwo wyczuwalnego pierdnięcia w windzie. Troy Levitt pracujący przy cRPG osadzonym w świecie Harry’ego Pottera trzy lata temu prowadził kanał, na którym postanowił spierać się ze stroną pro-medialną i pro-aktywistyczną konfliktu, tworząc takie filmy jak: Problematic? A Game Developer responds to Feminist Frequency, czy Business Realities vs Social Justice Desires in Video Games. Określane przez szeroko pojęte media growe poglądy projektanta skupiają się na opozycji wobec tzw. sprawiedliwości społecznej i feminizmu w grach komputerowych. Całą sprawę postanowił nagłośnić w lutym Liam Robertson z serwisu Did You Know Gaming?. Tweet dziennikarza wywołał lawinę, której efektem było nasilenie gównoburzy wokół Howgawrt’s Legacy – warto zaznaczyć, że tytuł był już wcześniej nieźle usmarowany przez kontrowersyjne wypowiedzi autorki książek, J.K. Rowling odnośnie społeczności transwestytów.

Przechadzka po Twitterze Liama Robertsona daje nam obraz aktywisty mocno okopanego po jednej stronie konfliktu. Tak czyt inaczej cała afera w końcu zaowocowała ogłoszeniem przez Troya Leavitta 5 marca odejścia z Avalanche Software. Leavitt zaznaczył, że opuszczenie studia było dobrowolne i niedługo pojawią się szczegóły odnośnie powodów jego decyzji w formie filmu na YouTube. Według najnowszych twittów Leavitt do 12 marca pozostaje pracownikiem WBGames i jest zajęty na razie domykaniem spraw z zespołem.

Sprawa pokazuje, że podział w społeczności graczy, który po raz pierwszy uwidocznił się przy okazji Gamergate mimo końca afery i odejścia głównych aktorów tragedii w cienie poza światłem sceny nie tylko nie zniknął, ale się nasilił.

Netlix pichci anime z Terminatorem

Po tym jak marka stworzona przez Jamesa Camerona ostatecznie rozbiła się o ścianę fanowskiego niezadowolenia z Terminator: Dark Fate można było przypuszczać, że o morderczych robotach z przyszłości nie usłyszymy już przynajmniej przez najbliższą dekadę. Tymczasem pojawiły się pogłoski, że Netflix jest zainteresowany podniesieniem marki z popiołów pokrywających pobojowisko, jakim stał się rynek filmowy w ostatnich latach. Za pośrednictwem Twittera platforma streamingowa zapowiedziała rozpoczęcie prac nad anime Terminator. Projekt powstaje we współpracy z Skydance i studiem Production I.G., które ma na swoim koncie takie serie animowane jak: “Ghost in the Shell“, “B:The Beginning” i “Eden of the East“. Animowany Terminator jest na razie we wczesnej fazie produkcji ale John Derderian, vice-prezes Netflixa w Japonii już chwali się, że serial “dokona eksploracji marki tak, jak jeszcze nigdy nie zostało to zrobione”. Jednocześnie wspomina, że “marka Terminator od zawsze miała wielki wpływ na kulturę masową, a najwększy ma obecnie”. showrunnerem jest Mattson Tomlin.

Indira Varma dołącza do obsady serialu Obi-Wan Kenobi

Aktorka znana z ról w serialach Rzym, Luther i udziału w filmie Nagi Instynkt 2 dołącza do Evana McGregora i Haydena Christensena w obsadzie serii Obi-Wan Kenobi. Na razie nie wiadomo w jaką rolę się wcieli, ale fani mają już miliony różnych typów. Od starej znajomej mistrza Jedi, Satine Kryze (raczej wątpliwe), po Asajj Ventres. Minie nieco czasu zanim będziemy wiedzieć na pewno, bo serial wyląduje na platformie Disney+ dopiero w 2022 roku.

Królicze cycki i pierwszy rzut oka na Kosmiczny Mecz 2

Dostaliśmy w końcu coś konkretniejszego od kostiumów. Magazyn Entertainment Weekly podzielił się fotosami z Space Jam: New Legacy!

Tymczasem ruszyła kolejna krucjata na Twitterze. Króliczka Lola, ktora trafiła do szalonego świata Looney Tunes przy okazji Kosmicznego Meczu w 1997 roku powróci w kontynuacji filmu. Do sieci trafiły pierwsze zdjęcia z Space Jam: A New Legacy, w których dziewczyna Krolika Bugsa jest widoczna. Części miłośników zwierzęcych względów, niewymienionych z nazwy nie do końca przypadł do gustu redesign postaci, który zdaje się być bliższy wyglądowi Loli z The Looney Tunes Show, aniżeli jej mocno zaokrąglonemu, tu i ówdzie debiutowi z Kosmicznego Meczu. Tak czy inaczej jest sporo śmiesznych i trochę strasznych postów:

Premiera filmu 16 lipca, w kinach i na HBO Max. W sumie polecamy platformy streamingowe, nie wiadomo koło kogo będziecie siedzieć w kinie…

Venom 2 wyjdzie równo z kolejnymi Szybkimi i Wściekłymi

Oczekiwana kontynuacja zaskakująco dobrego spin-offa od Sony Venom: Let there be Carnage trafi do kin razem z  Fast & Furious 9 już 25 czerwca. Cały czas czekamy aż Sony podrzuci jakiś trailer na podsycenie hype’u.