W środę odszedł Christopher Tolkien. Syn twórcy Władcy Pierścieni, człowiek, bez którego wiele z prac jego ojca nie ujrzałoby światła dziennego. Jaki kształt przybierze teraz Śródziemie?
“Wybebeszyli książkę robiąc z niej film akcji dla młodych ludzi – powiedział w wywiadzie dla Le Monde, z 2012 roku. Syn J.R.R. Tolkiena zarzucał filmowej trylogii brak powagi i piękna, który cechowało książki jego ojca. Mimo dość chłodnych relacji między rodziną Tolkiena, a twórcami adaptacji jego literackiego dorobku stała się marką zarabiającą miliardy dolarów. To zdanie dobrze podsumowuje relacje między spadkobiercami spuścizny ojca Śródziemia, a ludźmi posiadającymi prawa do adaptacji twórczości autora.
Prawa do filmów nie trafiły do wytworni New Lince Cinema i Warner Bros. bezpośrednio. W 1969 roku Johnem Ronald Reuel Tolkien sprzedał prawa do adaptacji swoich książek United Artists za kwotę stu tysięcy funtów. Następnie prawa sprzedano w 1976 firmie Saul Zaentz Company, z zastrzeżeniem, że United Artists pozostanie dystrybutorem ewentualnych obrazów. Końcówka lat siedemdziesiątych przyniosła dwie animowane wersje Władcy Pierścieni, autorstwa Ralpha Bakshiego. W późniejszych latach dołączyły dwa kolejne obrazy opisujące historię Powrotu Króla i Hobbita. W latach dziewięćdziesiątych Saul Zaentz Company podpisało kontrakt z New Line Cinema i Warner Bros. na produkcję aktorskiej wersji Władcy Pierścieni, która ostatecznie ukazała się na przełomie lat 2001 do 2003.
Prawa filmowe stały się zarzewiem wielu konfliktów prawnych. Od pozwu prowadzonej przez spadkobierców Tolkiena fundacji Tolkien Estate wobec Warner Bros. za zaległe tantiemy, po sprawę o produkcję gier video wycelowaną w Saul Zaentz Company i Warner Bros., mającą wykraczać poza posiadane prawa.
Tolkien Estate posiadająca prawa do literackiej spuścizny Tolkiena jest obecnie kierowana przez spadkobierców Tolkiena i dyrektorów fundacji. Do 2017 Tolkien Estate kierował Christopher Tolkien pjednak ze względu na stan zdrowia zrzekł się stanowiska. W tym samym roku ogłoszono, że Amazon nabył prawa do realizacji serialu luźno opartego o twórczość Tolkiena, nad którym pracuje we współpracy z Tolkien Estate, The Tolkien Trust, HarperCollins i New Line Cinema.
Ciężko obecnie stwierdzić, na ile sytuacja Śródziemia jest pod kontrolą spadkobierców Christophera Tolkiena. Wiadomo, że część praw sprawuje jeden z młodszych synów, Adam Tolkien choć nie wiadomo jakie ma nastawienie i ile kontroli posiada w fundacji. Fakt, że w tym samym miesiącu, w którym Christopher Tolkien przestał być dyrektorem Tolkien Estate ogłoszono współpracę z Amazonem sugeruje, że twarda linia ochrony literackiego dorobku twórcy Śródziemia należy już do przeszłości.
Konflikt wizji, który cechował relacje spadkobierców Tolkiena i architektów jego filmowego odzwierciedlenia jest zrozumiały. Nie jest niczym rzadkim, że autor, lub jego rodzina mają określony pogląd na to, jak powinno wyglądać dzieło przeistoczone w medium wizualne. Na swoim podwórku mieliśmy chociażby głośny konflikt między Andrzejem Sapkowskim, a producentem i wydawcą gier Wiedźmin, CD Projekt. Obie strony idzie zrozumieć, bo każda adaptacja dodaje nowe elementy tracąc niekiedy ducha oryginału, a jednocześnie posiadanie kluczy do literackiej krainy kusi, by eksperymentować, co z resztą w obu przypadkach przyniosło zaskakująco udany efekt.
Prawa do adaptacji filmowych, animowanych, teatralnych i merchandise’u nadal posiada Saul Zaentz Company. Ogólnymi prawami autorskimi zarządza Tolkien Estate i spadkobiercy Tolkiena. Można śmiało powiedzieć, że serial produkowany przez Amazona, powstający we współpracy z właścicielami praw do filmów i książek będzie wyznacznikiem tego, jak wyglądać będzie świat wykreowany przez Tolkiena przez następne kilkanaście lat.
Miłośnik starych gier, dobrych książek, stołowych gier bitewnych, w wolnych chwilach animator hejtu.