Choć na wielu listach życzeń tytuł ten figurował dosyć wysoko, to niewielu wierzyło w to że zarządzający Marvel Cinematic Universe wskażą palcem symbol księżyca.
Marc Spector to z pozoru kolejny najemnik, zabijaka, szpieg, podróżnik, antybohater jakich wielu przewinęło się przez uniwersum Marvela przez dziesiątki lat w komiksach. Nie każdy jednak w porównaniach zestawiany jest z Batmanem, a już z pewnością rzadkością jest wystawienie na charakterologiczny front zaburzenia dysocjacyjnego tożsamości. Nasz protagonista ma mnogą osobowość i będąc awatarem Khonshu przechodzi przez cztery aspekty, a jego mózg przypisuje im tożsamości, aby je względnie ogarnąć. “Nie ubieram się na biało, żeby się ukryć – robię to aby widzieli że to ja nadchodzę. Ponieważ gdy zobaczą biel nieważne jest jak bardzo widocznym celem jestem – ręce będą im się trzęsły tak mocno że nie trafią w księżyc.” Tak, to zdecydowanie nie jest kolejny superżołnierz po odstawieniu leków uspokajających.
Moon Knight to idealny projekt aby sprawdzić jak Disney poradzi sobie z balansowaniem na granicy, gdyż wątpliwe jest że serial dostanie zielone światło na twardy rating R. Spector niejednokrotnie w swych metodach przypominał Punishera, brutalnie kalecząc i mordując złoczyńców, a i same problemy psychiczne nie są materiałem który można swobodnie młodym widzom pokazywać. Dość rzec, że film Joker z Joaquinem Phoenixem otrzymał oznaczenie dla dorosłych m.in. właśnie z racji na niepokojące zachowania. W najgorszym przypadku łatwiej będzie odstawić powszechnie mniej znaną postać niż skreślić jakąś grubszą rybę, toteż takie przetarcie jest dla Disney’a niezbędne.
Naczelny. Pismak. Kolekcjoner. Entuzjasta bijatyk, filmowych adaptacji i automatów arcade. Frytki posypuje majerankiem.