47 Mieczy Zemsty. Upadek Zamku Akō

Jeden z ciekawszych japońskich dramatów historycznych, jednocześnie kawał dobrego kina samurajskiego. Przy okazji długi i nudny film.

Japonia w okresie panowania Szogunatu. Młody dziedzic rodu Akō, Asano w wyniku niesprowokowanego, lekceważącego i złośliwego traktowania ze strony jednego z urzędników na dworze Szoguna, Kiry wpada w niepohamowaną wściekłość, w wyniku której wspomnianego wcześniej nadętego dworzanina traktuje mieczem. Rana co prawda nie jest śmiertelna, ale i tak cały incydent kończy się wyrokiem śmierci poprzez Seppuku, wraz z rozwiązaniem rodu i konfiskatą ziem. Wierni wojownicy będący wcześniej pod jego rozkazami nie mogąc pogodzić z taką niesprawiedliwością opracowują plan zemsty, którego wcielenie w życie wymagać będzie wielu wyrzeczeń.

Wydarzenie w Japonii znane jako “Incydent w Akō ery Genroku”, na którym oparto film jest w Japonii dość popularną historią. Szczegóły całego zajścia giną w pomroce dziejów. Do dziś przetrwała wersja spopularyzowana w Japonii dzięki przedstawieniom teatru Kabuki. W efekcie większość nowożytnych przełożeń tej historii na film jest dotknięta w mniejszym, lub mniejszym stopniu romantyzacją wydarzeń. Również w tym wypadku mamy dość prosto przedstawioną historię, w której niewiele jest miejsca na szarzyznę moralną. Jednocześnie pomiędzy istotnymi wydarzeniami dzieje się naprawdę niewiele. Obserwujemy tytułowych samurajów, a właściwie roninów w różnych etapach realizacji planu zemsty, także w sytuacjach codziennych. W zasadzie to jest najciekawszy element obrazu. Nie jest to wyłącznie prosta opowieść, ale też przedstawienie wpływu, jaki podjęte działania i wyrzeczenia będące ich konsekwencją miały na poszczególnych członkach spisku. Ma to bardzo teatralny charakter, ale jednocześnie pozwala widzowi spojrzeć na wzajemną relację kodeksu bushidō, sztywnych reguł społecznych i zwyczajnych ludzkich emocji.

W widowisku pierwsze skrzypce gra Yorozuya Kinnosuke wcielający się w przywódcę spisku, Kuranosuke Ohishi. Kierujący całą operacją samuraj jest przekonujący jako charyzmatyczny lider, także w scenach, w których celem zmylenia wrogów udaje zatraconego w hedonizmie alkoholika szlajającego się po domach publicznych wypada naturalnie. To on nadaje tempo akcji, czasami też ją hamując.

Warto również wspomnieć o Masaomi Kondô, odgrywającym ronina Hashimoto którego historia jest najbardziej tragiczna spośród grupy samurajów planujących zemstę na Kirze. Nie zdradzając za dużo – są to sceny, które w obrazie najbardziej chwytają widza za serce.

Współczesnego odbiorcę może drażnić teatralność w sposobie gry większości aktorów, jednak jest to maniera, do której można przywyknąć, szczególnie jeśli nie jest to pierwszy japoński film historyczny z jakim widz ma do czynienia. Absurdem jest też oczekiwanie, by historia która rozpowszechniana była głównie za pośrednictwem przedstawień teatralnych nie miała w sobie przerysowanych postaci i mocnego nacisku na dramatyzm.

Dla wielbicieli historii i kultury Japonii film jest prawdziwą wizualną ucztą. Kostiumy, scenografia, wszystko stoi na najwyższym poziomie. Widać, że w trakcie prac nad filmem autentyczność historyczną postawiono sobie za najwyższy cel. Zarówno zamki, posiadłości, jak i poszczególne pomieszczenia pieczołowicie odtworzono i przygotowano na potrzeby filmu. Wszystko to składa się na naprawdę kapitalne widowisko, zaś dosyć wolne tempo rozwoju akcji sprzyja  podziwianiu całej tej drobiazgowej pracy.

Mimo, że sceny akcji nie stanowią głównego elementu tej układanki nie zostały one potraktowane po macoszemu. Momenty, w których samurajowie zmuszeni są sięgnąć po miecz okraszone są drobiazgową choreografią, w której jak przystało na dobre kino samurajskie, żadne cięcie nie jest bezcelowe machaniem dla samego machania.

Ponad dwie i pół godziny filmu pomimo scen, które można uznać za dłużyzny minęło mi dosyć szybko. Mimo, że znałem już wcześniej historię 47 roninów, Upadek Zamku Akō podobnie, jak każda inna filmowa wersja tych wydarzeń posiada swój własny niepowtarzalny charakter. Film po prostu dobrze się ogląda, zarówno ze względu na dobrze odtworzone realia epoki, dopasowaną muzykę i wyrazistych bohaterów, z którymi nie sposób się nie solidaryzować.

Ciężko jednak nie zauważyć, że tempo rozwoju akcji jest wyjątkowo powolne. Miejscami trochę to nuży, zaś widzowi zaczyna się udzielać niecierpliwość trawiąca roninów oczekujących na realizację kolejnego etapu planu przez ich przywódcę.

Upadek Zamku Akō nie jest filmem, który każdemu będzie oglądało się lekko. Jest to obraz przede wszystkim dla entuzjastów historii i wielbicieli kina samurajskiego. Dla reszty widzów przyzwyczajonych do kina zachodniego obraz w reżyserii Kinjiego Fukusaku może po prostu okazać się zbyt ciężki w odbiorze.

 Ocena:

  • Tytuł: 47 Mieczy Zemsty. Upadek Zamku Akō
  • Gatunek: Historyczny, dramat
  • Rok wydania: 1978
  • Reżyser: Kinji Fukusaku
  • Scenariusz: Kôji Takada
  • Obsada: Toshirô Mifune, Yoshiko Mita, Tôru Minegishi, Shin’ichi Chiba, Kinnosuke Nakamura, Tsunehiko Watase, Masaomi Kondô
  • Studio: Toei Kyoto