Japończycy postanowili wziąć się za bardziej kontrowersyjne elementy legendarnego anime. Tyłek Bulmy? Nope, środkowy palec.
Ostatnie japońskie wydania Blue-Ray filmów animowanych Dragon Ball Z: Bio-Broly i Dragon Ball Z: Bojack Unbound, w których małoletni Trunks pokazuje przeciwnikom “fakulca” trafiły pod nóż cenzorów, w efekcie syn Vegety zamiast pokazywać przeciwnikom obsceniczny gest, trzyma po prostu pięść w górze… co wygląda dziwnie.
映像による比較をしてみました。2カットに渡ってトランクスの中指が修正されているのが判ります。なお画面右側で使用している「オリジナル版」の映像はAmazonプライムビデオにおける配信映像であり、今回発売されたBlu-rayはこれと同じHDマスターを使用しています。 pic.twitter.com/fe5nNfaGgJ
— ナッパ教信徒 (@nappasan) December 15, 2018
Nie są to pierwsze takie zmiany, wydania zagraniczne serialu Dragon Ball Z również zostały w przeszłości przycięte (nawet nie wspominam o tym, jaką wersję przyszło nam oglądać w Polsce…). Wygląda na to, że coraz powszechniejsze rozumienie przez Japończyków gestu wyprostowanego środkowego palca poskutkowało wyrugowaniem rubasznego żartu poza nawias historii. Jeszcze parę lat i może doczekamy się wersji Dragon Ball, w której Goku i Frieza zamiast naparzać się po mordach przez dwa tygodnie udali się do psychoterapeuty, by rozwiązać swoje problemy?
Miłośnik starych gier, dobrych książek, stołowych gier bitewnych, w wolnych chwilach animator hejtu.