Druga z kolei adaptacja przygód komiksowego Sędziego Dredda. Film robiony na niskim budżecie pod kategorię wiekową R.
W osadzonym w dystopijnych przyszłości mieście Mega City – 1, Sędzia-weteran Joseph Dredd, dostaje pod swoje skrzydła żółtodzioba – obdarzoną darem telepatii kadetkę Cassandrę Anderson. Ze względu na słabe wyniki testów młoda aspirantka dostaje misję ostatniej szansy pod okiem Dredda. Od powodzenia misji zależy, czy Anderson otrzyma odznakę. Tymczasem w jednym z licznych przerośniętych bloków mieszkalnych Megacity dochodzi do zamieszek. Ruszający na akcje Dredd i Anderson nie zdają sobie sprawy, że ta interwencja postawi ich oko w oko z gangiem bezwzględnej przychopatki i jej gangu.
Scenariusz został napisany prosto i przejrzyście. Fabuła filmu jest prosta, bez zbędnych zakrętów i zwrotów dzięki czemu akcje Dredda śledzi się łatwo i nie musimy nadmiernie skupiać się na wątkach Pobocznych, co stanowi mocny punkt filmu.
Karl Urban wcielający się w role Dredda robi solidną robotę, jednak może trochę razić fanów komiksów. W papierowym oryginale Joseph Dredd był prawdziwym weteranem, zawsze w hełmie i mundurze o pomarszczonej, poznaczonej bruzdami twarzy człowieka w średnim wieku. Tymczasem wersja grana przez Urbana faktycznie traktowana jest jak legendarny sędzia, jednak ze względu na wiek aktora ten Dredd wygląda po prostu jak błyskotliwy młodzian, a nie jak starszy sędzia z solidnym bagażem doświadczenia na karku.
Wcielająca się w Anderson Olivia Thirlby całkiem nieźle odgrywa rolę nerwowej, przerażonej sytuacją młodej aspirantki, jednocześnie całkiem nieźle radząc sobie z momentami, w których jej bohaterka postanawia pokazać pazur. Anderson w wykonaniu Thirlby to postać, do której nie da się nie poczuć sympatii.
Na szczególną uwagę zasługuje znana z Gry o Tron Lena Headey. Angielska aktorka ponownie wciela się w czarny charakter, jednak tym razem zamiast zblazowanej królewny mamy do czynienia z poturbowaną przez życie byłą prostytutką, brutalną i nieprzewidywalną. Odgrywana przez Headey Ma-Ma to zdecydowanie najbarwniejsza postać w całym filmie.
Bohaterowie poboczni w zasadzie są. Film skupia się na głównej trójce bohaterów, pozostali stanowią tło. Niekiedy mają własne historie do opowiedzenia, ale giną one w głównym wątku. Aktorzy wcielający się w te postacie sprawili się nieźle, więc nie mam na ten temat nic więcej do dodania.
W tym miejscu najbardziej widoczny jest niski budżet filmu. Podczas gdy adaptacja Dredda z Sylwestrem Stallone oferowała widzowi szeroką gamę interesujących wizualnie lokacji, tak w przypadku nowej adaptacji skazani jesteśmy na betonowy niszczejący blok, w którym dzieje się większość akcji filmu.
Również kostiumy i rekwizyty zostały mocno okrojone, przez co Dredd kojarzy się trochę z „uziemieniem bohaterów” w rzeczywistości bardzo podobnej do naszej, z czego zasłynął między innymi Christopher Nolan swoim podejściem do tematu Batmana.
Braki w budżecie Dredd nadrabia świetną pracą kamery. W momentach, w których dochodzi do strzelanin kamera prowadzona jest w sposób bezbłędny. Każda wystrzelona kula, każde trafienie, wszystko tworzy miły dla oka destrukcyjny balet.
Pod względem efektów specjalnych ciężko jest mieć większe zastrzeżenia. Ze względu na oszczędne podejście do kwestii science-fiction komputery zaprzęgnięto w bardzo niewielu scenach, głównie w dwóch przypadkach, gdy trzeba było zobrazować wpływ futurystycznego narkotyku spowalniającego przepływ czasu.
Cała reszta to efekty tradycyjne, głównie obrazowanie spustoszenia sianego przez broń palną, zarówno na otoczeniu, jak i nieszczęśnikach znajdujących się po drugiej stronie spluwy Dredda.
Soundtrack do filmu stoi na wysokim poziomie, potęgując wrażenie napięcia i bezsilności towarzyszące zmaganiom bohaterów. Utwory nieźle budują klimat beznadziejnej egzystencji w ledwo funkcjonującym mieście-molochu
Dredd to dobry film, dość kontrowersyjna adaptacja i kolejny dowód na to, że kino akcji skierowane do dorosłej widowni ma racje bytu. Niestety jakość filmu nie poszła w parze z ilością osób odwiedzających kino, przez co Dredd okazał się finansową klapą. A szkoda, bo z większym budżetem reżyser Pete Travis mógłby spłodzić interesujący sequel.
Ocena:
- Tytuł: Dredd
- Gatunek: Sensacyjny, adtaptacja
- Rok wydania: 2012
- Reżyser: Pete Travis
- Scenariusz:Alex Garland
- Obsada: Karl Urban, Olivia Thirby, Lena Headey, Wood Harris
- Studio: DNA Films, IM Global, Reliance Entertainment
Miłośnik starych gier, dobrych książek, stołowych gier bitewnych, w wolnych chwilach animator hejtu.