Wyspa Doktora Moreau (The Island of Dr. Moreau) (1977)

Kolejna, tym razem o wiele wierniejsza adaptacja powieści H.G. Wellsa dotyczącego konsekwencji dążenia do naukowego przełomu, z pominięciem zasad etyki.

Tym razem mamy do czynienia z dość wierną wersją opowieści, którą swoim czytelnikom postanowił przedstawić H.G.Wells. Nie brakuje drobnych zmian, jak chociażby fakt, że na wyspę trafia więcej niż jeden rozbitek. Główny bohater Andrew Braddock (Michael York) inżynier pokładowy z statku Lady Vain, wraz z innym członkiem załogi, Charliem  któremu udało się przeżyć katastrofę statku. Niestety jeden z tajemniczych mieszkańców wyspy dość szybko koryguje nadmiar postaci. Andrew, który pozostawił osłabionego kolegę i nie jest świadom jego ponurego losu próbuje znaleźć pomoc na wyspie. Jego wycieczka kończy się wpadnięciem w rozstawione przez kogoś sidła. Młody Anglik budzi się już na terenie obozu służącego za kompleks naukowy sławnego badacza, doktora Moreau (Burt Lancaster). Podczas powrotu do zdrowia i pobytu w niewielkiej placówce Andrew poznaje Montgomery’ego (Nigel Davenport), najemnego pomocnika, który odpowiada za interesy doktora Moreau poza wyspą, samego gospodarza, a także Marię (w tej roli dziewczyna Bonda, Barbara Carrera), która zostaje mu przedstawiona jako przyszywana córka naukowca. Mimo początkowej uprzejmości i wspólnego zainteresowania nauką relacje Braddocka i doktora Moreau dosyć szybko zaczynają się kisić z powodu niezdrowej fascynacji doktora genetyką i tym, co definiuje genetycznie istotę na poziomie embrionu. Gdy Andrew napotyka pierwsze efekty praktycznego zastosowania wiedzy naukowca w postaci zamieszkujących wyspę zwierzoludzi, inżynier pokładowy dość szybko dochodzi do wniosku, że wyspę należy jak najszybciej opuścić.

Wyspa Doktora Moreau w reżyserii Dona Taylora wprowadza dosyć niewiele zmian w stosunku do oryginału. Poza zaktualizowaniem naukowych aspektów powieści, do bardziej odpowiadających stanowi wiedzy biologicznej schyłku lat siedemdziesiątych, paru drobiazgów bez większego wpływu na historię i zapożyczeniu z poprzedniej adaptacji bohaterki w postaci krzyżówki kobiety i dzikiego kota raczej ciężko doszukać się tutaj znaczących różnic. Koniec końców wszystko dosyć zgrabnie posuwa się w kierunku tych samych skutków i konkluzji, które były w oryginale, ale dzięki paru dodatkom historia jest interesująca nawet dla osób, które przeczytały powieść.

Burt Lancaster jako Doktor Moreau to niesamowita mieszanka ogarniętego obsesją naukowca i charyzmatycznego przywódcy utworzonej przez siebie społeczności. Mimo dosyć słabego wyczucia etyki ciężko nie sympatyzować z doktorem, który w wykonaniu Lancastera potrafi sprzedać swoją wizję do tego stopnia, że grany przez Michaela Yorka Braddock potrafi zirytować swoim naiwnym, idealistycznym moralizatorstwem. A fakt, że przy wszystkich swoich wątpliwościach nie widzi problemu w uwodzeniu córki swojego gospodarza trąci już narobieniem komuś na wycieraczkę i dzwonieniem do drzwi z prośbą o papier toaletowy. Odsuwając jednak na boki kwestia savoir vivre’u aktorzy bardzo dobrze oddają książkowy konflikt nauki z etyką jednocześnie nie stając się sztywnymi archetypami. Grająca Marię Barbara Carrera również dała solidny popis. Kobieta-kot w jej wykonaniu jest zmysłowa i tajemnicza zaś subtelne potraktowanie kwestii jej pochodzenia dodaje jej postaci głębi. Mało pola do popisu dostał Nigel Davenport. Jego Montgomery prezentuje pragmatyczną i bierną postawę przy czym jest jowialny i ciężko go nie lubić. Zwierzoludzie mocno ucierpieli na upływie czasu, który zarówno ich charakteryzację, jak i sposób gry zrobił mocno nieefektywnym. Mimo wszystko zbiorowe działania aktorów w charakteryzacji stworzyły ponadczasowy tragizm i konflikt elementów zwierzęcych i ludzkich obecny w tworach obsesyjnej pracy doktora Moreau.

To że upływ czasu sprawił, że część efektów specjalnych, w tym wspomniana wcześniej charakteryzacja nie robi już takiego wrażenia jak w momencie premiery (film Dona Taylora zasłużył sobie na aż pięć adaptacji do nagrody Saturna w 1978 roku,  w tym właśnie za charakteryzację), to jest sporo elementów, które wciąż robią wrażenie. W Wyspie Doktora Moreau wykorzystano prawdziwe dzikie zwierzęta, w tym lwy, tygrysy, niedźwiedzie i nie brakuje scen, w których kaskaderzy biorą udział w zapasach z tymi niebezpiecznymi zabójcami świata przyrody. Także tło do akcji jakim jest rajska wyspa cały czas cieszy oko idyllicznymi krajobrazami, na tle których zaczyna rozgrywać się naukowy koszmar.

Pod względem oprawy muzycznej ciężko napisać coś więcej niż standard kina akcji lat osiemdziesiątych. Większość barbarzyństw dokonywanych na ekranie akcentują instrumenty dęte wchodzące w crescendo w towarzystwie okazjonalnego bębna

Film się zestarzał, tu nie ma pola do dyskusji. Gra aktorska może dziś wydawać się mocno teatralna, wygląd zwierzyńca doktora Moreau może śmieszyć, ale wydaje mi się, że udało się tu zrobić kilka rzeczy ponadczasowych. Jest to na pewno dość dobra aktualizacja i wzmocnienie motywów obecnych w powieści H.G.Wellsa i uczynienie tekstu z końca XIX wieku bardziej przystępnym dla odbiorców współczesnych. Jednocześnie wykreowane postacie, szczególnie tytułowy doktor Moreau w wykonaniu Burta Lancastera są na tyle żywe i interesujące, że warto zignorować warstwę kurzu, która zdążyła już dosyć grubo pokryć obraz w reżyserii Dona Taylora

Wyspa Doktora Moreau trzyma w napięciu i potrafi zaciekawić. Raczej nikt nie będzie oglądał dziś tego filmu z zapartym tchem, ale dla miłośników starego kina, fanów twórczości H.G. Wellsa jest to pozycja obowiązkowa.

Ocena:

  • Tytuł: Wyspa Doktora Moreau (The Island of Doctor Moreau 1977)
  • Gatunek: sci-fi, przygodowy, adaptacja
  • Rok wydania: 1977
  • Reżyser: Don Taylor
  • Scenariusz: Al Ramrus, John Herman Shaner
  • Obsada: Burt Lancaster, Michael Yorke, Nigel Davenport, Barbara Carrera, Nick Cravat, Bob Ozman, Fumio Demura, Gary Baxley, John Gilespie, David S. Cass Sr., Richard Basehart.
  • Studio: American International Pictures, Cinema 77, Major Productions, Winters Hollywood Entertainment Holdings Corporation