Lepsze wrogiem dobrego, czyli historyczna wywrotka Football Managera

Nieważne, czy grałeś w tę serię czy nie, dla każdego gracza anulowanie Football Managera 25 to wydarzenie znaczące, a nawet wręcz historyczne.

Zamiast cieszyć się kolejną odsłoną naszej ulubionej serii, musimy przełknąć gorzką pigułkę rozczarowania. Znaleźć czas na podlanie roślinki, porozmawiać z przyjaciółmi, dać znać szefowi że jeszcze żyjemy, obejrzeć kanapowy odcisk…

Dlaczego zdecydowano się na przebudowę gry?

Od lat Football Manager, rozwijany przez Sports Interactive, borykał się z problemem odbioru przez nowych graczy oraz wysokim progiem wejścia. Gra, choć niezwykle bogata w treść, potrafiła stłamsić ilością informacji, które były nieatrakcyjnie i nieprzystępnie podane. Co by nie mówić: model gry polegał na jej regularnym ulepszaniu poprzez dokładanie kolejnych ficzersów, toteż po trzech dekadach serii uzbierała się górka ciężka do przezwyciężenia dla niewprawionych. Wygląd gry także przypominał relikt z wczesnych lat 2000, niejednokrotnie będąc zawstydzanym porównaniami z grami na komórki – nie motywowało, ani nie ułatwiało to zanurzania się w świecie wirtualnego zarządzania klubem. Nie może dziwić, że twórcy postanowili zaplanować odejście od corocznego update’u i zdecydowali się na gruntowną przebudowę gry właśnie ze względu na nowych graczy. Wybór padł na edycję 2025 (skróconą symbolicznie do 25), która zwyczajowo miała mieć premierę w listopadzie poprzedzającego roku.

Co poszło nie tak?

Wszystko zaczęło się od zmiany silnika na Unity. Od 2019 roku Sports Interactive zatrudniało nowych programistów, aby przygotować się na wielkie przejście. Pomysł był dobry, plany ambitne, ale rzeczywistość okazała się bardziej skomplikowana. Wprowadzenie nowych ludzi do zespołu, którzy musieli się zmierzyć się z takim dziedzictwem elektronicznej rozrywki, bardzo specyficznej dodajmy, zawsze jest ryzykiem. Skala projektu najwyraźniej przerosła twórców, co objawiało się m.in. poprzez rezygnowanie z elementów, które były od niemal samego początku, jak prowadzenie reprezentacji narodowych czy okrzyki menedżera spod linii bocznej. Czyżby twórcy mieli problem z ich implementacją? A może po prostu próbowali zdążyć na czas, tnąc funkcje, które fani kochali? Tego typu kwestie krążyły jedynie w sferach domysłów, gdyż… nie było praktycznie żadnej komunikacji na temat procesu deweloperskiego.

Milczenie, które mówiło wszystko

Jednym z największych rozczarowań był brak wyjścia do graczy z otwartą przyłbicą. Sports Interactive zawsze miało reputację bycia przyjazną firmą dla swego fandomu, acz tym razem nitki korespondencji zaczęły się rwać im bliżej było dnia premiery. Przez kilka miesięcy pojawiały się sporadyczne tweety, ale brakowało konkretnych informacji na temat postępów. Pewnie, rzadko kiedy się odkrywa karty zawczasu, ale odwrotny trend pobudza wyobraźnię w negatywny sposób. Nawet tak podstawowe rzeczy jak screeny z gry, pokazujące nowe szaty starego króla czy porównania stare/nowe, były nieobecne. W erze mediów społecznościowych, tak proste działania mogłyby zbudować hype i zaangażować społeczność, a nawet podpytać graczy o ich opinie. Ten brak otwartości sprawił, że czuliśmy, że coś jest nie tak, a presja na studiu rosła.

Koniec pewnej ery

Dwa opóźnienia premiery, zbliżający się koniec fiskalnego roku u japońskiego wydawcy (Sega), narastające zniecierpliwienie doprowadziły do tego, co chyba każdy z graczy czuł podskórnie że nastąpi. Przerwanie serii corocznych publikacji, które trwały nieprzerwanie od 1992 roku, to wielki cios. Championship Manager i później Football Manager towarzyszyły nam przez ponad 30 lat. Listopad, rozpoczęty sezon, składy drużyn ustabilizowane, zbliżające się święta i mnóstwo wolnego czasu aby móc usiąść z kubkiem gorącej kawy aby po raz kolejny sięgnąć z ulubioną drużyną po mistrzostwo.

Teraz, ta niesamowita podróż została brutalnie przerwana. Powstała wyrwa na półce, czy to wirtualnej, czy fizycznej, gdzie nagle zabraknie edycji z numerem 2025. Dla zewnętrznego obserwatora może to wydawać się błahe, ale dla fanów, którzy poświęcają tysiące godzin rocznie na grę, jest to znacząca zmiana. To oznacza konieczność przystosowania się do nowej rzeczywistości, zmiany nawyków i przebudowania miejsca swojej ucieczki oraz relaksu.

Nieśmiałe nadzieje na przyszłość

Mimo wszystko, jest światełko w tunelu – oddaliło się, ale dalej jest ono w zasięgu naszych oczu. Twórcy ze Sports Interactive naturalnie pracują nad kolejną odsłoną serii – Football Manager 26. Obiecują, że będzie lepsza i zawrze wszystkie nowinki, które miały być w FM25. Jednak gracze będą oczekiwać czegoś więcej niż minimum – będą spodziewać się swoistego zadośćuczynienia za obecną sytuację. Miejmy nadzieję, że deweloperzy o tym wiedzą i dostarczą coś, co spełni te wymagania. Odbudowanie zaufania i reputacji będzie kluczowe, aby utrzymać stałą bazę graczy, nawet jeśli nowa edycja ma za główne zadanie przyciągnąć nowych użytkowników.

Anulowanie Football Managera 25 to ogromne rozczarowanie dla nas wszystkich. Jednak może to też być okazja do refleksji i poprawy. Twórcy pokazali, że priorytetem jest jakość i satysfakcja graczy. Można pochwalić ich za podjęcie trudnej decyzji, niezgonieniem na siłę za pieniądzem i zadbaniem, aby nie wydano wybrakowanego produktu, co mogłoby zaszkodzić jeszcze bardziej. Jednak na tym musi się akceptacja skończyć – można przyjąć przeprosiny, można wiele zrozumieć, ale koniec końców kolejnym etapem jest wyciągnięcie wniosków i wykonanie wszystkiego jak należy.