Wydawało się, że po słabo przyjętym Terminator: Dark Fate marka będzie miała przerwę od wielkich ekranów na przynajmniej dekadę. James Cameron ma jednak inne plany.
Dostaliśmy wczoraj dwie sprzeczne wiadomości, jedna zamieszczona na serwisie X (dawnym Twitterze) mówiła, że nowy Terminator powstaje, ale James Cameron uznaje projekt na tym etapie za “ściśle tajny”, druga świeższa i bardziej wiarygodna mówi, że reżyser Avatara prowadzi rozmowy na temat powrotu marki. – “Avatary” opowiadają o środowisku, nie ma w nich sztucznej inteligencji. – stwierdza Cameron wypowiedzi przytoczonej przez serwis filmweb – Gdybym miał zrobić kolejnego “Terminatora” i ponownie uruchomić tę serię, o czym toczą się rozmowy, choć decyzje nie zostały jeszcze podjęte, skupiłbym się na AI, a nie opowieści o tym, że złe roboty oszalały.
Nakręcony w 1984 roku Terminator jest dziś filmem kultowym, którego wielkość jest kwestionowana jedynie w kontekście tego, czy lepszy był pierwowzór, czy nakręcony na początku lat dziewięćdziesiątych sequel: Terminator 2: Dzień Sądu. Natomiast każdy kolejny wpis do marki stanowi już przedmiot zażartych sporów, które im dalej w las, tym bardziej przechylają się w stronę negatywnego odbioru. Wypuszczony w 2019 roku Terminator: Mroczne Przeznaczenie stanowi kość niezgody między fanami, a krytykami, ze względu na próbę zastąpienia innych sequeli, którą wielu miłośników gatunku uznało za wtórną, przeładowaną przesłaniem politycznym i zwyczajnie nieatrakcyjną. Przełożyło się to na straty finansowe dla studia szacowane na wysokość ponad stu milionów dolarów.
Warto zwrócić uwagę, że mimo braku Camerona na stołku reżyserskim, Terminator: Dark Fate powstawał pod jego okiem, jako jeden z producentów miał on wpływ na wybór obsady (Arnold Schwarzenegger wrócił do marki właśnie decyzją Camerona) i nie można całej winy za klapę złożyć na ramionach reżysera, Tima Millera, czy scenarzysty Davida Goyera. Sam Cameron w odróżnieniu od większości fanów, którzy źródła katastrofy doszukiwali się w decyzjach odnośnie scenariusza i losu głównych postaci z poprzednich odsłon, uważa że problemem było jednoczesny udział Lindy Hamilton i Schwarzeneggera, co miało sprawić, że Mroczne Przeznaczenie wydało się widzom przestarzałe.
Miłośnik starych gier, dobrych książek, stołowych gier bitewnych, w wolnych chwilach animator hejtu.