Team Fortress 2 w ponownym natarciu

Po latach zapychania serwerów botami i psucia zabawy innym, dni cheaterów zostały policzone. Dotychczas niezbyt ruchliwe Valve zaczęło rozprawiać się z problemem.

Jak donosi PCGamer.com na Steamie pojawiła się specjalna podstrona Steam Support poświęcona rozdanym banom w grze Team Fortress 2. A podobno poszło ich sporo i konta korzystające z modów, automatyzacji, manipulacji w trybie rankingowym, celowemu wpływaniu na normalne funkcjonowanie serwerów gry i ogólnie pojęci cheaterzy zostały posłane w niebyt. Druga część strony nie pozostawia złudzeń, że Valve przyjęło politykę “zero tolerancji” wobec wszelkiej maści gnojków psujących innym zabawę, łowców przedmiotów i kapeluszy, którzy w pogoni za wirtualnymi trofeami postanowili przegiąć pałkę i skorzystać z niedozwolonych środków, by je zdobyć, oraz osobników z miękką lufą, którzy do celowania potrzebują wspomagaczy. “Czy mogę wnieść apelacje?” Nie. “Czy mogę wziąć chociaż itemy z zbanowanego konta na nowe?” Nope. “To nie ja używałem konto!” Chłodna historia, brachu.

Akcja spowodowała wielki entuzjazm graczy Team Fortress 2, którzy od kilku lat próbowali na wszelkie sposoby wpływać na Valve, by ktoś pofatygował się i pomógł odbocić 17 letnią strzelankę online. Były internetowe petycje, był review bombing… nie wiadomo, która metoda zadziałała, ale działania właścicieli Steam spotkały się z wielkim entuzjazmem i wdzięcznością, zaś zgodnie z doniesieniami PCGamera liczba aktywnych graczy poszybowała z 60 tysięcy w zeszłym tygodniu do 145 tysięcy. Oczywiście aktualna akcja nie dokonała eksterminacji całkowitej. Wciąż można trafić w trakcie gry na jakiegoś śmierdziela, ale o ile nie jest to jednorazowy zryw, to sytuacja powinna się jeszcze bardziej polepszyć.

Team Fortress to oryginalnie fanowska modyfikacja do pierwszej części hitu id Software, legendarnego Quake, stworzona w 1996 roku. Razem z modem wprowadzono całkowicie nowy wymiar do dosyć prostej wcześniej rozgrywki online. Poza powszechnym trybem Capture The Flag, drużynowymi starciami, gracze mogli bawić się w polowanie na vipa, obronę bazy, utrzymywanie punktów. Prawdziwym sercem Team Fortress były jednak dostępne klasy postaci. Każdy z dostępnych najemników oferował inną broń, styl gry i znaczenie dla drużyny. Przydatność medyka na polu bitwy nie wymaga tłumaczenia, ale taki inżynier stanowił również istotny składnik ekipy zapewniając amunicję i okopując bazę przy użyciu automatycznych wieżyczek. Starcia bezpośrednie prowadzone przez żołnierzy i gości z bronią ciężką (Heavy) i zwiadowców, specjalistów od demolki (demoman) komplikowali snajperzy, których mogli wykańczać szpiedzy, dostający się na tyły przeciwnika korzystając z przebrań. Chaosu dopełniał wyposażony w miotacz ognia, szalony i nieobliczalny Pyro. Dobrze złożona drużyna stanowiła podstawę sukcesu na polu chwały.

Twórcy moda, dwójka Australijczyków,  panowie John Cook i Robin Walker początkowo chcieli zacząć działalność komercyjną tworząc Team Fortress 2, jako płatny dodatek do Quake 2. Prace przerwała oferta od twórców Half Life. Było wiele ekscytacji i entuzjazmu ze strony twórców i szerokiego grona fanów pierwszego dodatku, po którym nastąpiła… cisza. Na tyle długa, że większość osób uznała za projekt porzucony… WTEM! W 2004 miłośnicy gier Valve, którzy powoli zaczęli przysypiać dostali od ekipy Gabe’a Newella solidnego plaskacza na przebudzenie. Na rynek trafił Half Life 2. Dystopijna opowieść o dalszych przygodach wojowniczego fizyka, Gordona Freemana wstrząsnęła dupskami fanów strzelanek za sprawą rewelacyjnej grafiki zasilanej silnikiem Source i interaktywnym światem, którego wiarygodność wspierał dodatkowy silnik, odpowiadający za fizykę system Havok. W końcu w 2007 miłośnicy Team Fortress dostali to czego chcieli od lat. Zmagania drużyn najemników przybrały o wiele bardziej zakręcony charakter. Charakterystyczna grafika z przesadzonymi proporcjami, czarny humor uzupełniły sprawdzone i usprawnione mechaniki rozgrywki, które tak dobrze wszyscy wspominali z oryginalnej modyfikacji do Quake‘a. Mimo, że od premiery Team Fortress 2 minęły już prawie dwie dekady społeczność graczy zebrana wobec drużynowej strzelanki pozostaje silna, a jej głos jak się okazuje, wciąż jest słyszalny.