A zatem chcesz zostać złym lordem? Rabować, palić i bezcześcić? No dobra, myślę że będę miał dla Ciebie kilka porad. Siądź więc diabliku i posłuchaj starego czorta…
Co? Bajki mam Ci opowiadać? Jaka historia? Słuchaj – sprawa jest prosta i nie ma tu żadnej większej filozofii. Jest królestwo pełne roześmianych i szczęśliwych mieszkańców. Twoim zadaniem jest usunąć im te uśmiechy z twarzy, najlepiej razem ze szczęką. Oczywiście jest drobna przeszkoda w postaci bohaterów stojących na straży krain, w tym potężnych władców poszczególnych prowincji i rządzącego nimi wszystkimi Avatara. No i jest jeszcze kwestia innych diabelnych nadzorców lochów, którzy też ostrzą sobie zęby na zbliżającą się rzeź niewiniątek i nie mają zamiaru dzielić się łupami.
No dobrze, tyle teorii ale jak to wygląda w praktyce? Podstawą twoich włości jest serce lochu. Bijący niczym prawdziwe serce klejnot, którego istnienie jest równoznaczne z istnieniem Ciebie. Dlatego musisz upewnić się, że żaden bohater, czy pokraka pracująca dla konkurującego z tobą władcy lochu nie dostanie się do komory, w której jest serce i nie rozwali go. Żeby zapobiec takiej katastrofie potrzebne są trzy rzeczy: czary, potwory i pułapki. Wszystkie zdobędziesz budując odpowiednie pokoje. Stwory potrzebują miejsca do spania, kurnika z zapasem żarcia, a żeby lepiej walczyć nie obejdzie się bez sali treningowej. Część towarzystwa nawet nie pofatyguje się do twoich włości, jeśli nie masz odpowiednio dużych, określonych pomieszczeń. Żeby miotać czary musisz zbudować bibliotekę i zagnać co bystrzejsze z twoich sług do wynalezienia nowych zaklęć. Istoty obdarzone zręcznymi palcami można wykorzystać do produkcji pułapek w warsztacie.
Ale, ale, jak to w świecie bywa nie ma nic za darmo, no chyba, że chcesz dostać w mordę. Żeby cokolwiek osiągnąć potrzebne jest złoto, a to wydobędziesz z żył kruszcu w podziemiach. Czasem trafi się pole kamieni szlachetnych, z którego możesz czerpać korzyści materialne w nieskończoność, ale kasę wydobywasz wolniej niż w przypadku złoża złota. Zasoby są ograniczone więc musisz o nie konkurować z innymi władcami lochów. A no tak, prawie zapomniałem o najważniejszym! Chochliki! Są małe, słabe i obleśne ale bez nich zarządzać to możesz sobie co najwyżej piwnicą. Gnojki żyją magią – pierwszą grupkę dostaniesz za darmo, ale następne będziesz musiał już sobie stworzyć czarem. Tu znowu wracamy do kwestii złota, bo czary nie korzystają z many, tylko z twojego konta oszczędnościowego. W sumie to wiele rzeczy lubi wciągać zasoby z twojego skarbca: budowa nowych pomieszczeń, trenowanie stworów, żołd, który będące na twojej służbie potwory co jakiś czas pobierają – pieniądz obraca światem! A jeśli nie będziesz ostrożnie nim zarządzał to przetoczy się po twoim tyłku zostawiając cię z opustoszałym lochem i wystawionego na łaskę wrogów.
Ha! Widoki jakie czekają! Kolorowa kraina szybko zmieni swój wygląd na spalone pustkowie ściekające krwią twoich przeciwników! Ale co tu gadać o powierzchni kiedy podziemia kryją tyle cudów? Wszystkie trzy wymiary chaosu w pełnej krasie – może jest trochę mglisto, może czasem masz wrażenie, że twoje lochy składają się z małych kwadracików, ale to tylko efekt przemęczenia. No i kolejna sprawa… możesz obserwować świat oczyma swoich poddanych używając czaru opętania. Przydaje się, gdy potrzebujesz wziąć bezpośrednią kontrolę nad średnio rozgarniętym motłochem, ale loch z tak niskiej perspektywy nie wygląda najlepiej…
Głosy? Jedyny głos, którego powinieneś słuchać to mój, pokrako! Skąd indziej zasięgniesz cennych porad? No dobra, w trakcie twojej podróży będzie Ci podpowiadał to i owo jeden taki złowrogi doradca o słodkim niczym otchłanie piekieł głosie. Warto słuchać co prawi, chociaż może być ciężko przy zgiełku jaki będą czynić twoi podwładni podczas treningu, pracy, walki przemieszanego przez krzyki ofiar sali tortur, jęki gnijących w więzieniu, czy zwykłe odgłosy lochu jak bulgot lawy, czy bicie serca lochu. Jest też podziemna muzyka… oj tak… Mroczne rytmy przemieszane z słowami wypowiadanymi w nieznanym języku… Pewnie jakbyśmy nie byli złolami, to od tych treli zjeżyłaby nam się skóra na tyłku!
Chyba nie muszę Ci tłumaczyć, że bycie złym to świetna zabawa? Z jednej strony pozwalasz kolejnym falom naiwniaków głoszących dobro i pokojowe współżycie rozplaskiwać się o twoje armie i równie sprytne, co okrutne pułapki, z drugiej zarządzasz swoim miniaturowym królestwem pod ziemią – czego tu nie lubić? Owszem od czasu do czasu trafi się zadanie, które napsuje więcej krwi niż inne, ale co to za uciecha bez wyzwań?
Podbicie królestwa nie jest w żadnym wypadku końcem twojej kariery! Są też pojedyncze misje, w wypadku których będziesz mógł sobie samodzielnie wybrać odpowiednie parametry, starcia z innymi, równie żywymi co ty, diabolicznymi nadzorcami podziemi! No i jest jeszcze Dungeon KeeperFX, ale o tym na razie sza!
Na co jeszcze czekasz? Karki czekają by poczuć ciężar twojego buta! Nie zapomnij pozdrowić tych dobrolubnych mięczaków ode mnie, hua hua hua… ugh, ekhu, ekhu, EKHU! TFU! Uh… wybacz, cała ta siarka źle wpływa na moje czarne płuca…
Ocena:
- Gatunek: Strategiczna
- Rok wydania: 1997
- Platforma: PC
- Producent: Bullfrog Productions
- Wydawca: Electronic Arts
- Gdzie dorwać?: GOG, Origin
Miłośnik starych gier, dobrych książek, stołowych gier bitewnych, w wolnych chwilach animator hejtu.