Prawdziwi, amerykańscy bohaterowie nie składają broni. Po dość słabym występie solowym ninjy o kryptonimie Snake Eyes czeka nas czwarty film.
Przy okazji wywiadu dla Collidera, producent związany z filmową serią G.I.Joe, Lorenzo di Bonaventura ujawnił przymiarki do czwartego podejścia do przeniesienia kultowych komandosów na wielki ekran. Jednocześnie ujawnił, że planowano próbę przekucia G.I.Joe na serial aktorski stworzony we współpracy z Amazonem, do którego stworzono nawet odcinek pilotażowy. Pomysł jednak nie wypalił i Paramount znowu sprawdza opcje dla marki na rynku filmowym.
Pierwsza część G.I.Joe: Czas Kobry w reżyserii Stephena Sommersa, która wyszła w 2009 roku mogła się pochwalić gwiazdorską obsadą, jednak film nie osiągnął sukcesu na miarę Transofmers, innej marki Hasbro, którą Paramount Pictures dzierżawi. Stworzenie sequela zajęło sporo czasu, bo G.I.Joe: Odwet wyszedł dopiero w 2014 roku i na wstępie zaszokował publiczność udanym atakiem Kobry, który odwalił większość obsady poprzedniego filmu robiąc miejsce nowym bohaterom. Zagonione w kozi róg własnym scenariuszem studio próbowało miekkiego rebootu i w 2021 roku wyszedł Snake Eyes: Geneza G.I.Joe – najchłodniej przyjęta część serii, której udało się nie trafić z niemal niczym, co dotyczyło tytułowego bohatera.
Miłośnik starych gier, dobrych książek, stołowych gier bitewnych, w wolnych chwilach animator hejtu.