Na zdjęciach możemy zobaczyć niemal wszystkie postacie, na które fani czekali… oraz jedną postać, na którą raczej nikt nie czekał.
Grafiki możecie znaleźć pod tym adresem, razem z pełną wersją artykułu. Pokrótce:
Niestety pomysł z wprowadzeniem do uniwersum nowego bohatera, granego przez Lewisa Tana boksera, Cole’a Younga przetrwał poprawki w scenariuszu. Po wstępie, ktory ma być oddany do dyspozycji nakreśleniu relacji między Scorpionem i Sub-Zero za pomocą brutalnego pojedynku przyjmiemy perspektywę właśnie tego bohatera. W rozmowie z Etnertainment Weekly wyszły informacje, że Cole w momencie rozpoczęcia akcji Mortal Kombat jest w dołku swojej kariery, w MMA. Dodatkowo bohater ma “tajemnicze znamię” na piersi i ma “odkryć swoje przeznaczenie poznając po drodze wszystkich bohaterów, których fani tak bardzo kochają” – nawiasem mówiąc fani pewnie nie narzekali by jakby nowy obraz skupił się właśnie na tych bohaterach bez dodawania gościa bez korzeni w grach, za to najwyraźniej posiadającego niesamowite przeznaczenie i zjadającego czas antenowy, w którym na ekranie mogliby hasać oryginalni wojownicy.
Z dobrych wiadomości – producenci raczej nie przewidują notki PG-13 dla filmu. Na ekranie mamy zobaczyć flaki, krew i będące znakiem rozpoznawczym Mortal Kombat – fatality.
Wysiłki filmowców ostatecznie ocenimy 16 kwietnia, kiedy Mortal Kombat trafi do kin i do serwisu streamingowego HBO Max.
Miłośnik starych gier, dobrych książek, stołowych gier bitewnych, w wolnych chwilach animator hejtu.