Niewidzialny człowiek to jeden z klasycznych horrorów wytwórni Universal. Jak szalony naukowiec radzi sobie na tle Draculi i Frankensteina?
Film bazuje na powieści H.G. Wellsa pod tym samym tytułem. Historia skupia się na postaci doktora Jacka Griffina. Młodego naukowca, któremu udaje się stworzyć chemiczny środek, który umożliwia stanie się niewidzialnym. Griffin postanawia opuścić instytut, w którym pracuje pod kierunkiem swojego mentora, doktora Cranleya, chcąc kontynuować badania w odosobnieniu. Szybko popada jednak w konflikt z mieszkańcami małej wioski Ipping w Sussex. Upojony władzą płynącą z nowych zdolności naukowiec wypowiada wojnę ludzkości.
Zdecydowanie najbardziej solidną kreacją w całym filmie jest tytułowy bohater. Claude Rains przekonująco odgrywa postać genialnego naukowca, który z każdą kolejną sceną coraz bardziej zsuwa się po równi pochyłej, w kierunku totalnego szaleństwa. Niewidzialny człowiek z sceny na scenę przesuwa się pomiędzy maniakalnie śmiejącym się pomyleńcem i chłodnym, ciągle kalkulującym geniuszem, świadomym własnej wyjątkowości. William Harrigan grający doktora Arthura Kempa, który w późniejszej części filmu wbrew swojej woli zmuszony jest do współpracy z Griffinem także wyróżnia się z wyraziście zarysowaną postacią żyjącego w strachu osobnika, który znalazł się między młotem, a kowadłem. Jego strach i paranoja płynąca z interakcji z niewidzialnym ciemiężcą wypadają dość przekonująco.
Patrząc na efekty specjalne ciężko powstrzymać się od powtarzania: „jak oni to zrobili?”. Jak na film wyprodukowany w latach trzydziestych, długo przed powstaniem komputerów na tyle potężnych, by wspomagać wyobraźnię filmowców, Niewidzialny Człowiek trzyma się całkiem nieźle. W większości scen dość łatwo jest zgadnąć, czy użyte zostały sznurki, linki, czy efekt uzyskano poprzez nałożenie na siebie dwóch klisz filmowych, ale zdarzyło się przynajmniej kilka razy, że ciężko mi było zgadnąć, jakim sposobem ekipie pracującej nad obrazem udało się uzyskać dany efekt.
Adaptacja powieści Wellsa nie może się poszczycić gotyckimi wnętrzami, jakie były atutami Frankensteina, czy Draculi, ale nawet mimo to angielska prowincja, na której rozgrywa się większość akcji służy za całkiem interesujące tło dreszczowca, wraz z faktem, że ze względu na epokę film jest czarno-biały, mamy tu do czynienia z dosyć przytłaczającą, ponurą atmosferą.
Muzyka w filmie akcentuje sceny w sposób typowy dla złotych lat hollywoodu, uzupełniając rozgrywającą się na ekranie akcje o utwory wykonywane przez filharmonijny zespół. Nie są to może nuty zapadające w pamięć, ale pełnią swoją rolę w sposób należyty.
W odróżnieniu od pozostałych przedstawicieli galerii potworów i dziwadeł wytwórni Universal, Niewidzialny Człowiek posiada w sobie sporo humoru. Pomimo, że obserwujemy rosnącą brutalność głównego bohatera, przedstawioną z należytą dla okresu powstania filmu pruderią, sceny które mają wywoływać napięcie są co jakiś czas przerywane dość humorystycznymi aktami małpiej złośliwości i pokrętnego poczucia humoru głównego bohatera, który z równym zacięciem wywołuje katastrofy, jak i robi małe psikusy, wyłącznie dla własnej rozrywki. Ciężko dziś oczekiwać prawdziwej grozy po filmie, który w większości wypadków jest starszy od widza, niemniej dodatek humoru i dosyć ciekawe efekty specjalne stanowią całkiem niezłe źródło rozrywki.
Film trwa nieco ponad godzinę. Dla wielbicieli klasyki jest to całkiem niezła przekąska, której głównymi atutami jest wyjątkowa gra aktorska i wyjątkowo interesujące efekty specjalne. Zapoznanie się z tym klasykiem to punkt obowiązkowy dla pielgrzymujących fanów horroru.
Ocena:
- Tytuł: Invisible Man
- Gatunek: horror, science-fiction
- Rok wydania: 1933
- Reżyser: James Whale
- Scenariusz: R. C. Sherriff, Philip Wylie, Preston Sturges
- Obsada: Gloria Stuart, Claude Rains, William Harrigan, Dudley Digges, Una O’Connor, Henry Travers, Forrester Harvey
- Studio: Universal Pictures
Miłośnik starych gier, dobrych książek, stołowych gier bitewnych, w wolnych chwilach animator hejtu.