Elektronicy wysypali konkrety dla gwiezdnych pilotów

Jest i gameplay i wyczerpujące informacje na temat rozgrywki. Wiemy już mniej więcej czego spodziewać się po Star Wars: Squadrons.

W pięciominutowym filmiku Elektronicy wypunktowali najważniejsze cechy swojej nowej gry.

Trailer:

Strzelanka ma być kompatybilna z urządzeniami VR. Jak przystało na pilota – akcję będziemy obserwować z kokpitu. Poziom komplikacji mechaniki sterowania statkiem wydaje się być mniej więcej na poziomie serii Ace Combat, jeśli wziąć pod uwagę dane, których dostarczą nam poszczególne wyświetlacze w kokpicie. Kolejnym podobieństwem jest możliwość wykonywania myśliwcem zmyślnych akrobacji – w Ace Combat wykorzystywaliśmy do tego zjawisko przeciągnięcia, w aerodynamice – ciężko powiedzieć jak podobne manewry wykonuje się w kosmosie, ale najwyraźniej da się. Nie wiadomo, czy dostępny będzie widok z za myśliwca.

Akcja Squdrons ma dziać się jakiś czas po zniszczeniu drugiej Gwiazdy Śmierci. Podczas kampanii dla jednego gracza, którą będzie można rozegrać zarówno w barwach Imperium, jak i po stronie Rebelii napotkamy przynajmniej kilka znajomych twarzy z filmów, seriali animowanych i książek.

Żeby uprzyjemnić rozgrywkę strojnisiom i kolekcjonerom nie zabraknie skórek i elementów kosmetycznych dla pilota i jego maszyny. Będziemy mogli sporo namieszać w naszym myśliwcu – zarówno robiąc z niego wizualną bombę, jak i poprawiając osiągi statku. Wszystko ma być do odblokowania w trakcie gry – chociaż opcja szybszego odblokowania za pieniążki nie jest wykluczona, szczególnie, że mowa tu o EA. Stateczki, które oddano do dyspozycji graczy pełnią konkretne role w szwadronie – od wielozadaniowego myśliwca, po jednostki wsparcia, czy maszyny przechwytujące.

Tryb multiplayer zaoferuje zarówno standardową prostuchę w postaci dwóch drużyn robiących sobie kuku, jak i wieloetapowe starcia flot, podczas których będziemy bronić i niszczyć ogromne statki flagowe.

Premiera Star Wars: Squadrons odbędzie się 2 października.