Środowy Śliski – Jakich zapowiedzi możemy się spodziewać na Evo 2020?

Największa impreza z growymi bijatykami na świecie to idealna okazja aby pochwalić się nowym tytułem lub zaprezentować trailer. Pogdybajmy zatem kto i co może pokazać…

Pięć weekendów zamiast jednego to więcej slotów na prezentację contentu, co wyraźnie podkreślono w zwiastunie przedstawiającym formułę Online. Choć zabraknie klimatu towarzyskiego, tętniących życiem sal oraz żywiołowych reakcji publiczności, to dla przeciętnego widza nie mogącego sobie pozwolić na uczestnictwo w evencie przyjęte rozwiązania być może nawet będą… lepsze?

Rozpocznijmy może od gier z turnieju otwartego, gdyż w ich przypadku oczekiwania są chyba najmniejsze, albowiem obecność żadnej z nich nie była pierwotnie planowana. Them’s Fightin’ Herds pełni tu rolę kopciuszka, choć powszechnie doceniana to ciągle jest w rozwoju – dość rzec, że gra ma raptem sześć postaci do wyboru. I tu ewentualnie moglibyśmy spodziewać się jakiegoś ogłoszenia – nowa kobyłka biorąca udział w bitewnych zmaganiach byłaby mile widziana, sygnalizując jednocześnie ambicje rozwoju tej nowiutkiej gry. Nieco inaczej wygląda sytuacja Skullgirls, które od dłuższego czasu było nieco przykurzone w szerszej świadomości graczy. Gra otrzymywała regularne szlify, które zostały wzmożone pod postacią różnorodnych patchy gdy ogłoszono jej udział (np. podwyższające rozdzielczość HUD). Sporo jest także designów postaci, także tych już wprowadzonych fabularnie, toteż teoretycznie prezentacja nowego wojownika byłaby czymś naturalnym. Gra zbliża się jednakże do swoich siódmych urodzin, a więc kto wie – być może czas najwyższy porozmawiać o sequelu? Stare dobre “w przygotowaniu” załatwiłoby sprawę. Podobnie sytuacja wygląda z Killer Instinct, jednakże wydawcą jest gruba ryba: Microsoft. Nic nie wiadomo o jakichkolwiek podejściach pod kontynuację mimo wielu głosów insiderowych walczących o kolejną część. Jasne, możemy mieć nadzieję iż coś zostanie ogłoszone wraz z prezentacją Xbox Series X, jednakże ciężko wyobrazić sobie aby taki tytuł przygotowywany był na premierę konsoli w kompletnej ciszy. Być może dokoptowanie gry na Evo spowoduje wzrost popularności i ktoś decyzyjny da zielone światło, a na turnieju usłyszymy “no dobra, zrobimy sequel”. Ale to chyba jedyne, na co możemy póki o liczyć, brak jest innych przesłanek.

Osobny akapit dla NetherRealm Studios, które reprezentowane będzie przez Mortal Kombat 11: Aftermath. Początkowo, co było wielkim zaskoczeniem, MK11 nie znalazło się w ogóle na liście gier Evo 2020, a za powód przyjęto chęć NRS do tworzenia własnego turnieju. W sytuacji Covid-19 oraz faktu, iż gra posiada dobry netcode, decyzja została zmieniona. Czy jednak twórcy będą w stanie zaprezentować nowy content już teraz? Jesteśmy dosyć świeżo po premierze kosztownego dodatku Aftermath, toteż kto wie czy ogłaszanie kolejnego Kombat Packa byłoby zasadne już teraz. Do tej pory postacie rozkładane były miesiącami, a więc swobodnie po ogłoszeniu dodatku na początku sierpnia można przyjąć standardowy grafik. To może być także i okazja, aby zaprezentować nowy tytuł. Przeminęła tu i ówdzie nazwa Primal Rage, a więc kto wie, kto wie… Na Injustice 3 raczej nie mamy co liczyć, albowiem NetherRealm Studios z pewnością nie będzie chciało odwracać uwagi od MK11 innym dużym tytułem co najmniej do stycznia i utrzymać hype na to uniwersum. Co ma wydarzyć się w styczniu? Ano zaplanowana jest premiera filmu aktorskiego Mortal Kombat. Zdjęcia zostały nagrane przez pandemią wirusa, swobodnie można było film sklecić w aktualnych warunkach, a więc raczej premiera filmu nie jest zagrożona. Kto wie, być może to właśnie teaser filmu otrzymamy na Evo 2020?

Sporą reprezentację wystawia Bandai Namco, aczkolwiek raczej nie należy upatrywać tu hucznych zapowiedzi. Dragon Ball FighterZ tworzony wraz z Arc System Works raczej zaserwuje nam kolejne postacie z olbrzymiego uniwersum DB (w tym pewnie 5 wariacji Goku). Nie inaczej będzie z Soulcalibur VI – drugi season pass nadal ma dwie nieodkryte postacie, toteż co najwyżej twórcy mogą nas zaskoczyć kolejnym emocjonującym po wizycie Haohmaru crossoverze. Głównym daniem będzie z pewnością Tekken 7 i to właśnie w tym miejscu stoi największy znak zapytania. Katsuhiro Harada tworzył na Twitterze swego czasu ankietki z zapytaniem czy fani woleliby kolejny sezon siódemki, czy to może jednak czas na kolejną odsłonę – głosy były podzielone. Z jednej strony ciężko zdejmować z piedestału grę, która budzi największe zainteresowanie na zawodach i jest zawsze uważana za najbardziej ekskluzywną, z drugiej strony zaś T7 stuknęło w marcu 5 lat… Każdy z wariantów wzbudzi wiele dyskusji, będzie ciekawie.

Skoro była mowa o ArcSys to oba ogrywane na evencie tytuły mogą spodziewać się jakiegoś nowego contentu. Under Night In-Birth Exe: Late[cl-r] w marcu otrzymało dodatkową postać i… to tyle wiem na temat tej serii, gdyż nie grając weń aktywnie ciężko śledzić jej losy z racji na nazewnictwo kolejnych wersji… Na pewno otrzymamy więcej informacji na temat drugiego Character Pass Granblue Fantasy: Versus –  GBV trzeba regularnie podgrzewać aby nie ukrył się za barkami dojrzalszych tytułów, toteż Cygames ani chybi postara się o ulubieńców publiczności. Na bank skapną kolejne informacje na temat Guilty Gear -Strive-, a że zwiastun nowej postaci zapowiedziany został na sierpień, to idealnie termin zgrywa się z finałem imprezy. Ogłoszona niedawno Ramlethal Valentine była w top 3 najbardziej pożądanych postaci w Japonii (wygrał… Bridget, kek), zaś w każdym innym regionie świata czołówki zdominowali Baiken, Johnny oraz Dizzy – Evo wymaga mocnego akcentu i z pewnością te postacie wywołałyby wrzawę. W rosterze gry powinno znaleźć się miejsce dla drugiej siostry Valentine: Elphelt, aczkolwiek wątpliwe aby została ona ogłoszona już teraz. Bardzo prawdopodobny wydaje się zgoła inny wariant: czarnoskóry samuraj z dwoma mieczami, którego po raz pierwszy ujrzeliśmy rok temu, gdy ArcSys ogłaszało Strive – jego zwiastun byłby idealną klamrą dla tego projektu.

Możemy się spodziewać nieco emocji także i od SNK. Uczestniczący w zamkniętych zawodach Samurai Shodown trafił w końcu na PC, trochę rozgrzano także atmosferę z NeoGeo Collection oraz Gals – z pewnością nie bez powodu wszystko zbiegło się tuż przed Evo. W drugim Season Pass 2 w SamSho pozostała jeszcze jedna postać do odkrycia, toteż bez dwóch zdań będzie to pierwszy element zaprezentowany na trailerach. Należy jednak pamiętać, iż na ubiegłorocznym evencie zapowiedziane zostało King Of Fighters XV, stąd na sto procent to właśnie ten tytuł będzie na najbardziej eksponowanym miejscu od SNK. Wtedy tylko wspomniano, iż KOF15 jest w przygotowaniu, toteż śmiało możemy oczekiwać pełnokrwistych zwiastunów, gameplay’u i szerszej informacji co do fabuły nowego wydania.

W grze jest także i Capcom. Niedawno studio ogłosiło, iż wbrew wcześniejszym zapowiedziom nie zostaną jednak zakończone prace nad Street Fighter V wraz z wydaniem Champion Edition. Powody podano dwa: trudności regularnej pracy podczas pandemii koronawirusa, oraz olbrzymią popularność gry na turniejach i chęć przedłużenia jej żywotności. Przełożyć się to ma na kolejny content z dodatkowymi postaciami na czele. Możemy się spodziewać kilku personalnych ujawnień, aczkolwiek biorąc pod uwagę krótki czas pomiędzy datami raczej będą to sprawdzone postacie typu Dan, Crimson Viper czy Dudley. Taki stan rzeczy oczywiście niweczy szanse na zapowiedź Street Fighter 6, aczkolwiek Capcom ma kilka asów w rękawie, które mogłoby wyciągnąć. Najwięcej zamieszania narobiłaby najnowsza odsłona Marvel vs. Capcom. MvC Infinite była dobrą i grywalną grą, jednakże brak wielu postaci Marvela przez brak licencji psuł frajdę z zabawy. No cóż, dzięki środkom Disney’a ponownie można użyć X-Menów, Deadpoola czy Fantastyczną Czwórkę, a więc grono ulubieńców znów może wpaść na bitkę. Pamiętacie, że w tym roku zaplanowano na Evo turniej pokazowy Marvel vs. Capcom 2: New Age of Heroes? Ano właśnie… Coś może być na rzeczy.

Czy ktoś może jeszcze czymś nas zaskoczyć? Nintendo przez sytuację z pandemią musiało się zmierzyć z trupami w szafie, które do tej pory ignorowało. Nie dość, że Super Smash Bros. Ultimate wyleciało z turnieju Online przez tragiczny netcode (na który od samego początku fani narzekali), to w dodatku musi po raz kolejny wziąć na klatę szykany dot. nie bycia prawdziwą bijatyką, przez co nie powinno być jej na Evo – złośliwcy głoszący tą teorię tym razem triumfują. Wątpliwe jest także, aby Team Ninja we współpracy z Koei Tecmo rozwiązali w tak krótkim czasie problem z ich flagową bijatyką: Dead or Alive. Prace nad szóstą odsłoną DoA z 2019 zostały zakończone raptem po roku bytowania, w dodatku z przyklejoną łatką zdzierania kasy za fan service. Ogłaszanie prac nad kolejną częścią mogłoby dać wrażenie braku wyciągnięcia wniosków z klapy, a to jest ostatnie czego potrzebują. Czeka ich długa i żmudna praca nad poprawą wizerunku, a wątpliwe jest aby pomiędzy prężącymi na lewo i prawo muskuły producentami Evo było odpowiednim miejscem aby sypać głowę popiołem. Może zaskoczy nas Sega? Dużo czasu upłynęło od ostatniej części Virtua Fighter, i choć pojedyncze postacie pojawiały się gościnnie m.in. w Dead or Alive, to o szóstej odsłonie Wirtualnego nic nie słychać…

Pierwsze zmagania w ramach Evo 2020 Online obserwować będziemy już za nieco ponad 2 tygodnie – pierwszy weekend rozgrywek to 4-5 lipiec, a na tapecie Them’s Fightin’ Herds. Wszyscy będą zerkać z zaciekawieniem w jaki sposób można przeprowadzić tak dużą imprezę przez internet, toteż okienko wystawowe powinno być rozgrzane do czerwoności. Nie zawiedźcie nas!